Dlaczego warto znać hiszpański?

Jeszcze nie tak dawno drugim językiem obcym (zaraz po angielskim) nauczanym w szkołach, obecnym na uczelniach, ale również w trakcie podróży był niemiecki. Oczywiście, w dalszym ciągu jego pozycja jako języka międzynarodowej komunikacji jest dość silna, natomiast nie możemy przejść obojętnie obok zmian, które dzieją się na naszych oczach. Dziś obserwujemy wzrost popularności języka hiszpańskiego, coraz więcej szkół publicznych i językowych umieszcza takie zajęcia w swojej ofercie, a każdego dnia po włączeniu radia/ YouTube’a lub aplikacji Spotify słyszymy piosenki w języku Cervantesa.

O ile znajomość angielskiego nikogo w dzisiejszych czasach nie dziwi, a niemiecki jest nam znany, o tyle hiszpański dla wielu osób wciąż pozostaje nowością, ciekawą alternatywą, dodatkowym atutem. 

Pamiętam, gdy sama podjęłam decyzję o nauce hiszpańskiego. Miałam wtedy 17 lat, przebywałam na obozie w Walencji. Pewnego wieczoru wraz z koleżankami wybrałyśmy się na spacer wzdłuż plaży. Ponieważ w Hiszpanii życie towarzyskie zaczyna się dopiero po godzinie 21.00, kawiarnie i restauracje przy promenadzie właśnie zapełniały się ludźmi. Nabrałyśmy ochoty na deser, więc postanowiłyśmy usiąść w jednej z lodziarni i zamówić największy pucharek, jaki był w karcie. Problem polegał na tym, że nie było w niej ani słowa po angielsku, więc musiałyśmy się domyślać jakie smaki lodów były dostępne. Moja znajomość hiszpańskiego opierała się wówczas o podstawowe zwroty i wyrażenia zapamiętane m.in. z popularnej w tamtych czasach telenoweli „Zbuntowany Anioł”. Niestety, moja wiedza nie obejmowała tematu jedzenia i okazała się niewystarczająca, by przetłumaczyć kartę z lodami. Dodatkowo, jeden z deserów zawierał likier (w miarę międzynarodowe słowo, łatwo było się domyślić o co chodzi) więc postanowiłam po swojemu zapytać, czy dostanę wersję bez dodatku alkoholowego. 

Rozmowa między mną a kelnerem, który nie mówił po angielsku wyglądała mniej więcej tak:
Ja: (pokazując palcem obrazek deseru lodowego) Alcohol?
Kelner: Leche [czyt. lecie]
Niezrażona pierwszą nieudaną próbą komunikacji, zapytałam ponownie:
Ja: Alcohol?
Kelner: (ponownie) Leche.

Po kilku takich zdaniach stwierdziłam, że rozmowa prowadzi do nikąd i zamówiłam dla mnie i koleżanek ten sam deser, który wydawał mi się odpowiedni. Po złożeniu zamówienia okazało się, że moja koleżanka miała ze sobą mini rozmówki ze słowniczkiem polsko-hiszpańskim. Dlaczego wcześniej jej się nie przypomniało? Oszczędziłaby mi żenującej sceny. Sprawdziłyśmy znaczenie słowa „leche”, które cierpliwie powtarzał kelner i okazało się, że oznacza … mleko! Cofnęłam się myślami do momentu zamówienia i stwierdziłam, że musiałam zrobić wrażenie turystki-wariatki obsesyjnie poszukującej deseru alkoholowego 😉 Lody były smaczne, ale mina kelnera oraz pozostałych klientów kawiarni pozostała w mojej pamięci do końca wakacji.

Parę dni póżniej trafiłyśmy na ekipę lokalnej telewizji, która kręciła materiał do kolejnego wydania wiadomości. Hiszpanie są bardzo i otwarci, przywitali się z nami klasycznym „Hola” [czyt. ola], czyli takim angielskim „hello”, na co odpowiedziałam w takim sam sposób. I na tym powinnam była zakończyć, jednak gdy zapytali skąd jesteśmy, ucieszyłam się, że byłam w stanie odpowiedzieć po hiszpańsku i jeszcze przez minutę poprowadzić mini rozmowę na poziomie bardzo podstawowym. Dziennikarz najwyraźniej stwierdził, że taka znajomość języka wystarczy, by…przeprowadzić ze mną wywiad! Zaczął mnie ustawiać przed kamerą i mówić, jakie pytania będzie mi zadawał. W tym momencie łamanym hiszpańskim próbowałam wyprowadzić go z błędu tłumacząc, że mój poziom nie jest aż tak biegły i że to nie najlepszy pomysł. Tak zakończyło się moje potencjalne 5 minut w hiszpańskiej telewizji, ale za to narodził się pomysł i motywacja do nauki hiszpańskiego w pełnym wymiarze i na poważnie.

Dzięki takim doświadczeniom dochodzimy do wniosku, że lepiej jest znać język i być w stanie swobodnie się komunikować. Nigdy nie wiadomo co nas spotka i w jakich sytuacjach się znajdziemy. To była dla mnie lekcja, którą wykorzystałam jako kolejny krok do dalszego rozwoju i która pomogła mi 7 lat później zostać absolwentką Iberystyki na Uniwersytecie Warszawskim. 

Dla tych z Was, którzy wciąż zastanawiają się nad podjęciem nauki języka hiszpańskiego, przygotowałam listę najważniejszych powodów, dla których warto:

1. Hiszpański znajduje się w top 3 najważniejszych języków na świecie. Posługuje się nim ok. 500 mln ludzi !

2. Lubimy wyjeżdżać do Hiszpanii, Ameryki Południowej, na Baleary czy Wyspy Kanaryjskie…co stoi na przeszkodzie komunikacji w języku hiszpańskim na wakacjach (i nie tylko) oraz zagłębieniu się nieco bardziej w tę kulturę?

3. Latynoskie rytmy opanowały listy przebojów, słuchamy hiszpańskiego każdego dnia w radiu ale czy wiecie, o czym śpiewają Alvaro Soler, Daddy Yankee czy Shakira?

4. Wyróżnienie na tle innych! Angielski stał się już standardem w XXI wieku, natomiast hiszpański jest dalej oryginalny, przyciąga swoją atrakcyjnością i nie oszukujmy się – po prostu bardzo ładnie brzmi.

5. Fani Netflixa mają niepowtarzalną okazję, by oglądać seriale takie jak kultowy „Casa de papel” czy „Narcos” w oryginalnej wersji językowej !

6. Jeśli znacie angielski, opanowanie języka Cervantesa przyjdzie Wam łatwo – mają więcej wspólnego niż Wam się wydaje… o tym już niedługo.